22 maja 2019

Skradzione dziecko-Sanjida Kay

 "Skradzione dziecko" nie jest historią na faktach, ale wciąż inspirowana jest wieloma prawdziwymi zdarzeniami, które szokują i smucą. Podobnie jak w innych tytułach kryminalno-thrillerowych, tu też wplątany został wątek zaginięcia, "napastnika" i walki o przetrwanie. Bohaterami jest para, Zoe i Mollie. Pozornie szczęśliwi, ale marzący o dziecku, którego mimo prób nie udaje im się mieć. Kiedy tracą już nadzieję na to, że się uda, postanawiają skorzystać z innej opcji i adoptują dziewczynkę Evie. Od tej pory przez wiele lat żyją szczęśliwie, w końcu mają wszystko o czym marzyli, ich rodzina jest pełna iwszystko wydaje się być idealne, aż wydarza się coś, co jeszcze bardziej dopełnia ich radość. Mimo wcześniejszych prób doczekują się kolejnego, tym razem biologicznego dziecka, syna. Znowu trwa pozorna sielanka, jednak zdecydowanie krótsza niż w przypadku adopcji Evie. Już po zaledwie dwóch latach od narodzin Bena,  ich córkę zaczyna nagabywać mężczyzna, podający się za jej biologicznego ojca. Na początku wydaje się być nachalny, ale nie niebezpieczny. Wydaje się, jakby szukał sposobu na odnowienie kontaktu z dzieckiem, jednak jego działania przybierają coraz dziwniejszy kształt. Rzekomy ojciec ma coraz śmielsze plany i już po niedługim czasie staje się jasne, że jego celem jest odebranie córki.
Historia ta ma wiele pobocznych wątków, jest bardzo złożona. Z jednej strony autorka przedstawiła idealną, szczęśliwą rodzinę, ale z drugiej strony widać jak każde z nich wpada w pewną rutynę i szuka ucieczki we własnym świecie i sekretach, mamy tu kochające się rodzeństwo, ale i zazdrość Evie o Bena, biologiczne dziecko jej rodziców. Oni sami także borykają się z własnymi problemami, niby są szczęśliwi posiadając praktycznie wszystko to o czym marzyli, ale jednak jest coś co ich przytłacza i to zdecydowanie wpływa na relacje między nimi, jak i na same dzieci.
 Także wątek zaginięcia dziewczynki i tego jak rodzina sobie z tym radzi, jest wątkiem dosyć głębokim, psychologicznie przytłaczającym. Czytając sam opis można pomyśleć, że takich fabuł było już mnóstwo, bo tak naprawdę wiele razy spotkałam się już z niektórymi wątkami z tej książki, ale autorka tej ma specyficzny styl, dzięki czemu historia jest bardzo dziwna w pozytywny sposób. Bardziej przypomina film i takie też wrażenie ma się czytając ją. Jest to na swój sposób gotowy scenariusz filmowy i gdyby faktycznie powstał film na jej podstawie, na pewno bym obejrzała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz