Gdybym miała opisać w kilku słowach odczucia względem tej książki, chyba byłyby to wzburzenie, śmiech i irytacja. Passent pisze lekko i w zabawny sposób i to muszę jej uczciwie przyznać, ale według mnie trochę za dużo w tym teatralności. Forma felietonu to dla mnie sposób przede wszystkim na bliższe poznanie drugiej osoby, jej myśli i uczuć, poglądów na świat. Pani Agata jak dla mnie przesadza z metaforami, cudzysłowami i najprościej mówiąc, to co można napisać prosto i bez zadęcia, Passent ubiera w niepotrzebne słowa, nadęte i sprawiające negatywne wrażenie na czytelniku. Chwilami miałam wrażenie, że autorka długo myślała nad każdym zdaniem by napisać je jak najśmieszniej i zawrzeć w nim jak najwięcej nieużywanych już dzisiaj słów, zwłaszcza nie w tak lekkiej formie jaką jest felieton.
Inną rzeczą, która bardzo mi przeszkadzała jest to, że niektóre wypowiedzi były wręcz nierealistyczne w odniesieniu do naszego kraju. Opinie autorki na temat pieniędzy, zamożności polaków i kultury, momentami wywoływały we mnie ogromną irytację, bo Passent jest osobą powszechnie znaną, o której dużo wiemy za sprawą mediów, znamy jej status i sytuację życiową, a więc łatwo wyłapać wątki niezbyt szczere i nieprawdziwe, a przynajmniej takie sprawiały wrażenie.
Mimo wszystko to skarbnica dobrego humoru, życia codziennego i przemyśleń. Książka, która pozwala zweryfikować swoje zdanie na wiele tematów, poglądy na kraj, społeczeństwo i normalne problemy każdego z nas. To na pewno lektura do przemyśleń, a takie zawsze warte są przeczytania, lub choćby przejrzenia.
Autor: Agata Passent
Wydawnictwo: Wielka Litera
Liczba stron: 360
Ocena: 2/6
Zawsze z zainteresowaniem czytałam jej felietony w pewnej gazecie. Jak widzę w formie książkowej są mniej strawne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPo książkę i tak bym nie sięgneła a skoro tak słabo oceniasz tym bardziej się ciesze, że utwór mnie nie zainteresował.
OdpowiedzUsuńOj, nie dla mnie, zdecydowanie nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuń