
Akcja książki rozgrywa się w Niemczech, w latach osiemdziesiątych. Z pozoru zgodne małżeństwo Norberta i Dagmary, ambitnego ekonomisty i doskonałej pani domu, wisi na włosku. Mają oni dwójkę dzieci, ukochaną córeczkę tatusia Pati i pupilka matki, małego Jana. Dagmara zajmuje się domem wprost perfekcyjnie, zawsze panuje w nim ład i porządek, obiad czeka na Norberta i dzieci, a atmosfera wydaje się być sielankowa. Niestety tak naprawdę to tylko złudzenie. Jako żona nie czuje się ina doceniana i szanowana, w dodatku odczuwa ciągłą presję bycia idealną, co nieświadomie wywołuje na niej mąż. Wszystko się zmienia, kiedy przypadkiem na drodze Dagmara spotyka Igora. To jej ukochany przyjaciel z dzieciństwa, do którego nagle zaczyna czuć coś więcej. Jej starania by zdusić to w sobie znikają, gdy dowiaduje się o zdradzie męża. Postanawia wraz z dziećmi wyjechać do siostry Igora i zarazem dawnej przyjaciółki Justyny, która także mieszka w Niemczech. To tam odzyskuje siły, powraca do swojej pasji, malarstwa i decyduje się zacząć dbać o siebie i swoją niezależność. Wdaje się także w krótki romans z Igorem, co pozwala jej odzyskać wiarę w siebie. Jednak nie można odkładać nierozwiązanych problemów w nieskończoność.
Bardzo podobała mi się postawa głównej bohaterki. Do tej pory w innych powieściach o małżeńskiej zdradzie, kobiety stawały się typowymi ofiarami, które rezygnując ze wszystkiego, z siebie samych i życia, zamykały się w sobie. Dagmara jest natomiast zupełnie inna. Po zdradzie Norberta postanawia go opuścić i odzyskać równowagę daleko od niego. Zaczyna spełniać swoje pragnienia, walczyć o pasje i słuchać samej siebie. staje na nogi i odzyskuje pewność siebie i niezależność. Zawiera nowe przyjaźnie, buduje karierę, a przy tym wszystkim stara się dbać o dzieci i nie zapominać o tym, że kiedyś przyjdzie jej się zmierzyć z raną jakiej doznała. Dzięki jej zachowaniu Norbert zmienia swą postawę i stara uporać się z własnymi demonami. Również Igor był postacią pozytywną choć z bolesną tajemnicą. Jego charakter pomógł Dagmarze dojść do siebie i nadał książce mnóstwo humoru i optymizmu. Minusem jeśli chodzi o postacie była dla mnie natomiast Justyna. Nie tylko denerwowała mnie jej postawa, to że nie widziała winy Norberta i usilnie starała się przekonać Dagmarę by nie zwracała uwagi na jego występek, ale i jej brak empatii i zrozumienia.
Zarówno napięcie jak i kolejne wątki i ich rozwiązania były budowane konsekwentnie i stopniowo, co tylko potęgowało ciekawość. Podsumowując właściwie nie mogę się niczego czepiać, bo więcej było plusów niż minusów tej lektury. Styl i język autorki czasami odstawały od mojego gustu, a parę rzeczy jak zakończenie wątku małżeństwa głównych bohaterów czy postaci Igora widziałabym nieco inaczej, jednak myślę, że są to rzeczy, które każdy rozpatruje inaczej według własnego charakteru. Zdecydowanie polecam przeczytanie i ocenę powieści każdemu z osobna, według własnych kryteriów.
Autor: Halina Biedroń
Wydawnictwo: wfw
Liczba stron: 367
Ocena: 6/6
Nie słyszałam nigdy o tej książce, ani o wydawnictwie, ale widzę po twojej recenzji, że trzeba szybko nadrobić zaległości w tym temacie.
OdpowiedzUsuńCzytałam już jakiś czas temu i zgadzam się z twoją oceną. Bardzo dobrze nakreślona główna bohaterka, która pomimo przeciwności losu stoi twardo na ziemi i walczy o szczęście.
OdpowiedzUsuńByć może przeczytam :)
OdpowiedzUsuń