Ostatnio mam szczęście do pięknych, mądrych powieści, które na długo zostaną w mojej pamięci i może nie zmienią mojego życia, ale na pewno sporo do niego wniosą. Taką powieścią jest "Rzeka" Michaela Nealea. Po przeczytaniu tej książki dowiedziałam się, że jest to debiut autora, co było dla mnie naprawdę wielkim zaskoczeniem i szokiem, ponieważ jest napisana tak dojrzale i tak pięknie, że wydaje się to nieprawdopodobne. Jest to chyba jeden z lepszych debiutów z jakimi miałam okazję się zapoznać.
Pewnego dnia na lotnisku jeden z pasażerów dowiaduje się, że jego lot został tymczasowo odwołany. Postanawia przeczekać kilka godzin w odosobnieniu i zająć się lekturą, oraz słuchaniem muzyki. Wybrał więc miejsce, w którym mógł być w miarę możliwie sam, tak aby nikt nie mógł się koło niego przysiąść. Ku jego zdziwieniu, jakiś mężczyzna mając do dyspozycji całą poczekalnię, wybrał dosłownie dwa krzesełka obok niego. Zaczął pogawędkę, jednak pasażer starał się go ignorować. Gdy w końcu zrozumiał, że to nic nie da, wdał się w rozmowę z mężczyzną. Rozmowę, która odmieniła jego życie...
Rzeka od zawsze była jednym z silniejszych żywiołów. Płynie swoim rytmem, raz spokojna, raz nieujarzmiona. Potrafi dawać, ale i odbierać. Przekonał się o tym Gabriel Clarke. Rzeka odebrała mu najważniejszą osobę na świecie, ale z czasem przyniosła mu także ukojenie i nowy, lepszy początek życia.
Mały Gabriel pochodził z Corley Falls w stanie Kolorado. Wychowywał go ojciec, John, doświadczony przewodnik po rzece, rafter. Pewnego dnia zabrał chłopca na wędrówkę do lasu, do wąwozu. Wycieczka przebiegała cudownie, ojciec z synem zaczęli grać w kulki, gdy nagle usłyszeli, że ktoś ma kłopoty. Okazało się, że przez rzekę próbują przepłynąć kajakarze, lecz jednego z nich porywa silny nurt. John postanawia pomóc mężczyźnie, zostawiając Gabriela na górze wąwozu i prosząc, aby się nie ruszał. Walcząc z żywiołem, udaje mu się wyciągnąć tonącego z wody, jednak sam już nigdy nie wypłynął na powierzchnię, pozostawiając zrozpaczonego synka na brzegu.
Po tym tragicznym zdarzeniu, Gabriel nie mógł dojść do siebie. Opiekę nad nim przejęła jego matka Maggie, która porzuciła go gdy był malutki. Przenieśli się do Cairo w stanie Kansas. Wynajęli małe mieszkanko w gospodarstwie u Państwa Earla i Vondy Cartwrightów, bardzo miłych ludzi, którzy byli niezwykle dobrzy i pomocni w wychowaniu chłopca. Maggie podjęła pracę jako kelnerka i starała się zapewnić godne życie swojemu synkowi. Mimo, że kiedyś go opuściła, teraz dojrzała do macierzyństwa, bardzo go pokochała i była dobrą matką. Gabriel również bardzo ją kochał i stała się dla niego najważniejszą osobą na świecie, jednak ciągle prześladowała go śmierć ojca. Od tamtego wypadku nad rzeką, chłopiec panicznie boi się wody, nękają go koszmary i ma gorsze dni, wobec czego Maggie jest bezsilna i nie może patrzeć na cierpienie syna. Z czasem jednak Gabriel nawiązuje nowe przyjaźnie, zaprzyjaźnia się szczególnie z Jimmym Blya'em, a jedna z nauczycielek w szkole wnosi w jego życie coś bardzo cennego.
Gdy Gabriel dorasta, podczas gdy wszyscy szkolni znajomi opuścili miasteczko i udali się na studia, bądź w poszukiwaniu szczęścia w świecie, on stanął w miejscu, utknął w małym sklepie Grosik w centrum miasta, gdzie zajmował się wykładaniem towaru, oraz sprzątaniem. Pomagał również na farmie, gdyż pan Earl przekroczył osiemdziesiątkę i nie był już tak sprawny jak kiedyś. Gabriel porzucił myśl, że w jego życiu mogłoby zdarzyć się coś innego, ekscytującego, świeżego. Wtedy zadzwonił do niego Jimmy i zaprosił go na wyprawę do Kolorado, z paczką znajomych ze studiów. Początkowo niechętny Gabriel odpierał ten pomysł, jednak później się zgodził. I tak znów wyruszył nad rzekę. Rzekę, która po raz kolejny zmieni bieg jego życia. Gabriel zrozumie, że został dla niej stworzony i nic nie zmieni tego przeznaczenia.
"Rzeka" to cudowna opowieść o upadkach i wzlotach, o przeznaczeniu, które dosięgnie każdego. Każdy z nas jest inny i niepowtarzalny, stworzony w jakimś celu. Nasze życie to wielka przygoda, która jest niewiadoma, ale fascynująca i tylko nasz wybór w jaki sposób ją przeżyjemy, zapewni nam kiedyś spełnienie.
Powieść zrobiła na mnie wielkie wrażenie i po jej przeczytaniu, długo trzymałam książkę w ręce, nie mogąc się z nią rozstać. Wzruszyła mnie przemiana Gabriela i jego wewnętrzna walka. Od pierwszej strony książka tak mnie wciągnęła, że przeczytałam ją zaledwie w kilka godzin. Towarzyszyły mi wielkie emocje, a po lekturze tej wspaniałej powieści, jestem na pewno bogatsza duchowo. Polecam wszystkim!
Autor: Michael Neale
Wydawnictwo: WAM
Liczba stron: 272
Ocena: 6/6
Zainteresowała mnie Twoja recenzja. Same pozytywy.
OdpowiedzUsuńDziękuję awiolu. Polecam Ci tę książkę, naprawdę warta uwagi pozycja:)
UsuńNo recenzja mega pozytywna, która zdecydowanie zachęca, jednak to nie książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)W końcu każdy ma swój gust:)
UsuńWow to musi być świetna książka!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Książka jest świetna!
UsuńSkąd ty takie fantastyczne perełki wynajdujesz? Powyższa zapowiada się rewelacyjne. Zresztą twoja pochlebna recenzja mówi sama za siebie.
OdpowiedzUsuńTo raczej te perełki wynajdują mnie i rzucają mi się same w oczy;)A tak na poważnie, to ostatnio sama jestem zaskoczona, bo co sięgnę po jakąś książkę, to rewelacja:)Za niedługo na blogu będą same 5 i 6, hehe:)
UsuńSpojrzałam na końcowa ocenę, bo sama mam lekturę przed sobą. Cieszę się, że książka ci się aż tak podobała. Wierzę, że mnie też przypadnie do gustu.
OdpowiedzUsuńJa również mam taką nadzieję:)Książka jest rewelacyjna, więc czeka Cię miła lektura:)
UsuńPiękna okładka, lubię takie naturalne motywy. Co do treści, wydaje się być równie dobra.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Powieść wydaję się być ciekawa, dzięki za jej polecenie :-)
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno warta przeczytania, musze koniecznie przeczytac :)
OdpowiedzUsuńMnie na razie nie interesuje ta pozycja. :)
OdpowiedzUsuńWcześniej nawet nie słyszałam o tej książce, a teraz bardzo chcę ją poznać! Tematyka jak najbardziej moja, zwłaszcza, że idzie najbardziej refleksyjna i melancholijna pora roku...
OdpowiedzUsuńSięgnę po nią z miłą chęcią. W sam raz na długie, jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńAleż okładka realna, w pierwszej chwili miałam wrażenie, że to zdjęcie rzeki :) Ale na to nie patrzymy, skupmy się na treści, która mi się podoba, tylko czemu ja nie słyszałam o tej książce wcześniej? Jak dobrze, że tu zajrzałam :) Pozdrawiam ):
OdpowiedzUsuńO tak, to coś zdecydowanie dla mnie! Okładka niby jest taka sobie, a jednak oddaje treść. I zgadzam się - woda - straszliwy żywioł, a zarazem coś pięknego. Bo w końcu woda uspokaja i leczy. To z niej w większości składają się ludzie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam :)
z ciekawością przeczytałam recenzję i stwierdzam, że to książka dla mnie i aż dziwię się, że do tej pory o niej nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce ale Twoja recenzja sprawiła, że muszę ją mieć!
OdpowiedzUsuń