"Status moralny zwierząt" to publikacja do której podeszłam z wielkim skupieniem, bo zwierzęta są dla mnie niezwykle ważne. Już na początku podkreślam, że to na pewno nie jest łatwa książka. Autorka nie patyczkowała się przebierając w faktach i informacjach na temat życia zwierząt w Polsce, głównie tych hodowlanych, a jest to temat bardzo ciężki i wywołujący zarówno złość jak i frustrację, bo chciałoby się pomóc wszystkim zwierzakom.
Urszula Zarosa rozpoczyna od pytań wielkich i na czasie. Czy łamanie prawa w obronie zwierząt jest usprawiedliwione? Czy wszystkie testy na zwierzętach pomagają ludzkości? Co z tak głośną teraz debatą nad cyrkami i kiedy człowiek całkowicie zrezygnuje z mięsa? To wszystko zaledwie ułamek zagadnień, z jakimi zmierzyła się publicystka. W książce poruszyła dosłownie każdy temat. Mnie najbardziej zaciekawiło to, czy zwierzęta komunikują się ze sobą i w jaki sposób odczuwają, a także to jak naprawdę wygląda hodowla zwierząt w Polsce, jakie mają one prawa i czy jest ktoś, kto nadzoruje to, żeby wielkie firmy, gospodarstwa i koncerny nie nadużywały swoich przywilejów.
Mimo, że sama jestem hipokrytką, bo jadam mięso mimo swojej ogromnej miłości do wszystkich stworzeń, ta książka mną wstrząsnęła. Jakby nie patrzeć na cały ten "przemysł", sam fakt, że wiele istnień ginie tylko po to, byśmy my mieli kawałek mięsa na talerzu podczas obiadu, albo po to by wynaleźć kolejny krem na zmarszczki, które są przecież naturalną koleją rzeczy, z którą walczymy wbrew naturze, jest wstrząsający. Na co dzień nie zastanawiamy się nad tym co jemy, czego używamy ani czy w pobliżu nas nie znajduje się jakaś fabryka, w której przetrzymywane są zwierzęta, gdybyśmy to robili, na świecie byłoby dużo mniej osób jedzących mięso czy kupujących produkty bez uprzedniego sprawdzenia, z jakich źródeł one pochodzą. Pewne jest jednak to, że zwierzęta niczym się od nas nie różnią, tak jak ludzie dzielą się na rasy i narodowości, tak zwierzęta są po prostu kolejnym obok nas gatunkiem, mającym własne języki, zwyczaje, wygląd i emocje, bo one także odczuwają i myślą. Ta książka uświadamia, że człowiek zgotował zwierzętom piekło na ziemi tylko dlatego, że miał nad nimi przewagę fizyczną, a jako gatunek nie widzimy w tym nic złego, mimo, że kiedy przewagę fizyczną wykorzystuje się u ludzi, uważamy to za przestępstwo i czyn godny potępienia.
Na pewno lektura obowiązkowa dla wszystkich, bez względu na przekonania i upodobania, która bez ogródek rozprawia się z tym, czego do tej pory unikaliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz