Muzułmanki to kobiety wzbudzające największą sensację i ciekawość, gdziekolwiek się znajdą. Łatwo je rozpoznać, bo w większości wyróżniają się bardzo zabudowanym strojem, okrywającym większość ciała. Widujemy je zawsze będąc na wakacjach za granicą, czytając dokumenty i dramaty, czy oglądając telewizję, rzadziej spotykamy je na ulicach naszego kraju, a przecież jest ich wiele. Nie wszystkie muzułmanki, wbrew temu co powszechnie się uważa, przyjeżdżają do nas z dalekich arabskich krain, nie wszystkie są bajecznie bogate i nie wszystkie cierpią niedolę prowadząc życie niczym niewolnice.
Anna J. Dudek rozprawia się z powszechnie krążącymi mitami na temat tych tajemniczych kobiet, ukazuje prawdę i przybliża nam ich życie, obyczaje i tradycje. Jak naprawdę wygląda ich codzienność, gdzie kupują, co jedzą, co robią. Mimo, że za sprawą oczywistych wydarzeń islam kojarzy się dziś wielu osobom tylko negatywnie, autorka pokazuje nam, że to bardzo misterny styl życia, religia ale i normalne życie. Najlepszym wyznacznikiem tego jak jest naprawdę, są jednak same bohaterki, muzułmanki. Opowiadają one o tym, co jest zabronione, a co dozwolone. Zdradzają także swoje tajemnice i tłumaczą, dlaczego wybrały takie życie. Ciekawostką są ich historie o zwykłych rzeczach, rodzinie, domu, pracy.
Muszę się przyznać, że podzielałam wiarę w większość mitów, z jakimi rozprawiła się autorka. Uzbrojona jedynie w to, co słyszałam w telewizji, oglądałam w filmach i przeczytałam w dramatycznych reportażach z kolorowych pism, sądziłam, że bycie muzułmanką to coś ciężkiego, okrutnego. Tymczasem dla większości tych kobiet to świadomy i dobrowolny krok, coś, czego same chciały i na co się zgodziły, a nawet w czym nie widzą wad. Oczywiście, w każdej plotce jest ziarnko prawdy, tutaj także potwierdzono wiele drastycznych dla nas, ale normalnych dla nich zwyczajów, jak w każdej religii i kulturze także i tu jest mnóstwo minusów, ale wymieniono też zaskakująco dużo plusów.
"Poddaję się" to książka zbudzająca mieszane uczucia. Z jednej strony już przed lekturą szykujemy się na dramat, nerwy i emocje, z drugiej w środku same bohaterki zapewniają nas, że nie ma powodu by je żałować, że czują się wolne i zadowolone. Jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to zadowolenie nie wynika z tego, że naprawdę jest im tak dobrze, lecz z tego, że wpojono im iż to co mają teraz jest już szczytem, że to już jest wystarczające. Porównując się z kobietami zachodu uważają się za bardziej uprzywilejowane, my z kolei w nich widzimy cierpiętnice. Ciężko przyjąć ich punkt myślenia i wynika to chyba z tego, co powiedziała jedna z muzułmanek, dzieli nas tak dużo, że nigdy nie znajdziemy kompromisu. Na pewno warto przeczytać bo zmienia się punkt widzenia, choć nie mogę powiedzieć, bym do końca wierzyła tym kobietom.
Będąc w znacznej mniejszości mogą prowadzić spokojne życie . W przypadku większej społeczności . naturalnie będą budować getta . Kobiety nie mają praw i opowiadanie , że coś mogą a czegoś nie mogą , nie jest prawdą . Współczesny islam ulega radykalizacji, co spowoduje kolejne restrykcje wobec kobiet
OdpowiedzUsuń