"Japoński kochanek" to jedna z tych książek, w których czuć nowoczesność, ale znajdujemy w nich też dawne czasy, powrót do dawnych lat, atmosferę i całą tą charakteryzację, połączoną z historią. Ja takie książki uwielbiam, zwłaszcza za to, że najczęściej prowadzone są w nich dwie akcje, jedna obecnie, a druga w formie wspomnień. Tak też było tutaj.
Irina Bazili pochodzi z Mołdawii, jest imigrantką i opiekunką w Lark House, domu spokojnej starości na przedmieściach Berkley. Jest lubiana i porządna, zawsze nienagannie wywiązuje się z obowiązków. Dom ten pełen jest ekscentrycznych staruszków, pełnych wigoru i optymizmu, kiedy pewnego dnia wprowadza się do niego pewna znana malarka, Alma Belasco, między kobietami rozkwita przyjaźń i nić porozumienia. Starsza pani prosi opiekunkę o pomoc w porządkowaniu rodzinnych dokumentów, zdjęć i listów swojego rodu, a do pomocy zapewnia jej swego wnuka, Setha. Wraz z nim Irina odkrywa sekret malarki, a zarazem fascynującą historię sprzed lat, która trwa do dziś.
Zdecydowanie bardziej spodobała mi się historia Almy i jej tajemniczego ukochanego, która rozpoczęła się dawniej i trwa do dziś. Oczywiście Irina i Seth to także ciekawa część książki, ale to włąśnie starsza pani ma w sobie to coś, co mnie urzekło i co sprawiło, że polubiłam ją najbardziej ze wszystkich postaci. Wydaje mi się, że to ona była bardziej główną bohaterką niż Irina, nie tylko ze względu na to, że jej historia była ciekawsza jak już wspomniałam, ale też i dlatego, że jako osoba była dużo bardziej złożona, jej charakter bardziej szczegółówo nakreślony, w jej życiorysie więcej było detali. Gdybym miała opisać te dwie kobiety, dużo łatwiej byłoby mi opowiedzieć właśnie o Almie.
Książka bardzo mi się podobała, ale czytając nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że cała historia nie została do końca wykorzystana. Jest to jednak mały minus w porównaniu z ogólnym wrażeniem jaki wywołuje ta powieść. Ciekawostką jest sama jej autorka. To Isabel Allende, bratanica prezydenta Salvadora Allende. Urodzona w Chile jest wręcz gwiazdą wśród pisarek iberoamerykańskich. Wszystkie jej książki osiągają wielomilionowe nakłady, a najbardziej kojarzy się jej nazwisko z "Domem duchów", "Miastem bestii" i "Córką fortuny". Dla mnie to było pierwsze spotkanie z jej twórczością i na pewno wyróżnia ją styl. Pisze bardzo przystępnym, potocznym językiem, ale ma on w sobie jakąś elegancję i coś, czego nie potrafię wyrazić, ale myślę, że to będzie jedna z rzeczy, które oczarują was w tej książce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz