Akcja rozgrywa się w Hiszpanii. Na plaży nadmorskiego kurortu policja odnajduje zwłoki młodej dziewczyny zamordowanej w brutalny sposób, a obok niej śpiącego i zakrwawionego mężczyznę będącego pod wpływem alkoholu. Obrazek ten dla funkcjonariuszy nie pozostawia żadnych złudzeń, a nieznany mężczyzna od razu staje się oskarżonym. Sprawa wydaje się banalnie prosta, dlatego szef policji zleca ją do przeprowadzenia nowicjuszowi, inspektorowi Proazie. Dla niego to wręcz idealna okazja, by w łatwy sposób zapunktować i zdobyć doświadczenie. Jednak to wcale nie jest tak logiczne na jakie wygląda, a pozory w tym przypadku mylą bardziej niż zazwyczaj. Inspektor postanawia dogłębnie i szczegółowo dowiedzieć się wszystkiego na temat ofiary, podejrzanego i wszystkich znalezionych w pobliżu poszlak. Jego zdziwienie wywołuje fakt, że wszystkie części układanki po bliższym przyjrzeniu, okazują się wcale do siebie nie pasować. Ślady prowadzą do "Klubu Lolity", miejsca, gdzie przesiadują ekscentryczni miłośnicy powieści Nabokowa.
Autorem jest Rafael Estrada, pisarz o dosyć ciekawych początkach. Zaczynał od tworzenia komiksów i rysunków w gazetach, był też projektantem okładek. Do dzisiaj zajmuje się szkicowaniem, prowadzi tez zajęcia z rysunku i malowania w kilku madryckich szkołach. "Co mówią umarli" jest jego debiutem, a zarazem pierwszą częścią trylogii o inspektorze Proaza. Obecnie trwają prace nad kontynuacją.
Książka jak napisałam na początku, rozczarowała mnie odrobinę i właśnie od tego minusa zacznę, bo jest to jedyna wada książki. Tym co mnie zawiodło jest banalność fabuły. Historia o początkującym komisarzu, który od razu trafia na wielką zagadkę jest już pomysłem dosyć oklepanym w kryminałach i miałam nadzieję, że tym razem będzie to coś bardziej nowatorskiego. Jednak na szczęście autor nadrobił to później, tworząc z tej oklepanej treści coś niesamowite poprzez dodanie wielu zaskakujących wątków i mnóstwa emocji, jakie towarzyszą już od początku śledztwa, aż do finału książki.
Inspektor Proaza jest człowiekiem bardzo barwnym. Nie jest to kolejny melancholijny i depresyjny śledczy, który skrywa swoje uczucia głęboko w sobie i jest oschły dla współpracowników. Estrada stworzył naprawdę ciekawego i pozytywnego bohatera, dzięki któremu ten kryminał stał się dużo lżejszy. Pomógł w tym także styl i język jakimi posługuje się autor. Całość mnie naprawdę zachwyciła i jestem zdziwiona tym, że to debiut Estrady. Mam tylko nadzieję, że kolejne części będą równie udane i będę mogła zaliczyć tą trylogię do swoich ulubionych.
Autor: Rafael Estrada
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 336
Ocena: 5/6
Okładka jest przepiękna.Można na nią patrzeć i patrzeć :) A co do samej treści to brzmi dość zachecająco.
OdpowiedzUsuń