17 czerwca 2013

Dni krwi i światła gwiazd

Dni krwi i światła gwiazd - Laini Taylor    Nie dawno przeczytałam pierwszą część trylogii "Córka dymu i kości", autorstwa Laini Taylor. Jak możecie przeczytać w recenzji, bardzo mi się podobała, dlatego też nie minęło dużo czasu, a od razu po dostaniu w swoje ręce, pochłonęłam jej drugą część. Jak to często bywa, bałam się, że druga część nie dorówna poziomem pierwszej i cała trylogia straci na wartości. Jednak po przeczytaniu, z całą pewnością mogę stwierdzić,że choć różni się od pierwszego tomu, drugi jest równie fantastyczny.:)
     "Dni krwi i światła gwiazd", na pewno różni się od pierwszej części. Nie będę zdradzać konkretów, bo wyjawiłabym zakończenie "Córki" tym, którzy jeszcze jej nie czytali. Mogę jednak powiedzieć, że o ile w pierwszym tomie autorka skupiła się na przedstawieniu fabuły, pokazała "ogólny zarys" historii, czyli poznanie się bohaterów, ich zakochanie i reakcja dwóch walczących ze sobą światów magicznych, o tyle w drugim skupiła się już na szczegółach. Konkretnie na przeszłości bohaterów, ich otoczeniu, historii obydwu światów, czyli po prostu na teorii. Pierwszy tom jest więc jakby ogólnym opowiedzeniem tego, na czym polegać będzie historia i raczej poświęcony jest Karou, drugi to mnóstwo informacji, które są potrzebne aby wszystko zrozumieć i móc czytać dalej w pełnym zrozumieniu dalszych wątków, a fabuła w większości skupiona jest na Akivie. Natomiast rozwiązanie znajdzie się w trzecim, który niestety nie ukaże się prędzej niż w 2015 roku.
     Nie chcę zdradzać szczegółów, bo to może zniszczyć komuś przyjemność z czytania, jednak mogę uchylić co nie co rąbka tajemnicy. Ogólnie Karou i Akiva należą do dwóch, walczących ze sobą i nienawidzących się z całych sił światów. Dlatego też bohaterowie mimo, że zakochani w sobie, wiedzą, że nie mogą być razem. Mało tego, czują, że prędzej czy później, będą musieli stanąć przeciwko sobie w walce, lub zaryzykować wszystko, zdradzić swoje ludy i być ze sobą. Ten wątek był najbardziej intrygujący, bo z jednej strony rozumiałam bohaterów, z drugiej nie mogłam winić ich światów za to, że nie pozwalają na ich związek. Cały czas byłam rozdarta. Nie mogłam opowiedzieć się po żadnej ze stron, bo polubiłam zarówno Akivę jak i Karou. Jednak bardzo zawiodłam się na postaci Zuzany. O ile w pierwszej części była po prostu butną, zadziorną i zabawną dziewczyną, która niczego się nie boi, o tyle w drugim tomie stała się nachalna, dziecinna i strasznie denerwująca. Nie mogłam znieść jej postaci, jednak w ogólnym zarysie widzę, że taka zmiana jej charakteru posłużyła całej fabule.
     Dlatego też polecam wszystkim tą trylogię, bo choć na trzecią i ostatnią część, przyjdzie poczekać jeszcze około dwa lata, to jednak warto już teraz poznać tą powieść, bo jest to zdecydowanie jedna z lepszych książek fantastycznych, z gatunku paranormal romance. Jedyne co mnie denerwuje, to to, że żółta czcionkę tytułu zmieniono w Polsce na różową, co daje dużo gorszy efekt i nie jest spójne z tytułem i cała okładką.

Autor: Laini Taylor
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 352
Ocena: 6/6

9 komentarzy:

  1. Właśnie jestem w trakcie lektury :) Jak na razie jest nieźle, zobaczymy, jak będzie dalej.

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ogromną ochotę na tę serię! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach muszę to napisać również u Ciebie ! Uwielbiasz filmy i seriale francuskie ? To tak jak ja ! :D a oglądałaś może "Horoskop śmierci" albo "Laura śmierć zapisana w kartach" ? ;> a z filmów też bym mogła dużo wymienić. Jak super, że znalazłam kogoś zakochanym w Paryżu !! :D

    Co do zrecenzowanej przez Ciebie książki nie miałam okazji się z nią spotkać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam "Laura śmierć zapisana w kartach", o ile dobrze pamiętam leciała kiedyś na TVP1. Bardzo podobał mi się ten serial:)
      Z filmów też mogłabym wymienić wiele tytułów: "Niebo nad Paryżem", "Pocałunki", "Podróż czerwonego balonika", "Miłość, nie przeszkadzać","Kłamstewka"," Po prostu razem","Nietykalni"," Chłopiec na rowerze",mogłabym tak wymieniać w nieskończoność:)
      A oglądałaś może film o facecie, który miał same kobiety w rodzinie, dużo sióstr i one wszystkie próbowały go wyswatać. W końcu się wkurzył i poszedł na układ z pewną dziewczyną, że będą udawać parę. Ona starała się o adopcję dziecka. Kurczę poszukuję tytułu tego filmu wszędzie, ale nie mogę nigdzie znaleźć, a chciałabym jeszcze raz go obejrzeć.
      Oj o Francji to ja mogłabym w nieskończoność, kiedyś nawet zastanawiałam się czy nie założyć bloga, ale brakuje mi niestety czasu:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Nie moje klimaty, dlatego za tę pozycję podziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zaobserwowałam na Twoim blogu, że raczej nie czytasz takich książek:)

      Usuń