Są
książki, które mimo że rozpoczynają się nie jedną tragedią,
to sprawiają wrażenie ciepłej lektury, którą najlepiej poznaje
się będąc owiniętą w koc i z kubkiem herbaty w dłoni. "Cień
twojego uśmiechu" zaczyna się jak każdy obyczajowy dramat,
lecz mimo to z każdą kolejną stroną czytelnik zauważa, że jest
to wciągająca opowieść rodzinna, która potrafi wyciągnąć z
człowieka fontannę emocji - nie raz się przy niej serdecznie
uśmiechnęłam, a nie raz musiałam otrzeć łzy z kącików oczu.
Głównymi
postaciami powieści jest już doświadczone małżeństwo, które po
tylu latach związku jest już jednak praktycznie zrujnowane. Noelle
i Eli nawet się już normalnie ze sobą nie komunikują. Co prawda
mieszkają pod jednym dachem, a jednak zachowują się, jak obce dla
siebie osoby. Gwoździem do trumny okazuje się strata ich córki. W
tak krytycznym dla ich związku momencie zdarza się kolejna
tragedia. Noelle ulega wypadkowi, w wyniku którego traci pamięć.
Nie pamięta męża, dzieci, dotychczasowego życia. Wspomnieniami
cofa się do okresu swojej młodości. Dla obu bohaterów wypadek
oznacza co innego - Eli doszukuje się w nim szansy na odmianę losu
i uratowanie niegdyś szczęśliwego małżeństwa. Noelle jednak
powoli poznaje swoje nowe życie i z każdą chwilą ma coraz większe
wrażenie, że powinna od niego uciekać...
Gdy
wiem, że w książce występuje motyw amnezji, zawsze najbardziej
obawiam się podejścia do tego tematu - utrata pamięci wydaje się
motywem wyjętym z telenoweli, ale jest to w końcu jeden z
najtrudniejszych do opisania problemów. Na szczęście moje obawy
nie były słuszne, bo autorka poradziła sobie doskonale, czuć
było, że fantastycznie się do tematu przygotowała i zasięgnęła
opinii, ale nie zanudza nas medycznymi formułkami. Powieść czyta
się bardzo szybko i przyjemnie, a czytelnik jest bardzo poruszony
losem Noelle i jej choroby i z niecierpliwością poznaje jej dalsze
losy.
Bardzo
często jest tak, że autorzy potrafią zaciekawić dialogiem o wiele
bardziej niż opisami, dlatego ucieszyło mnie, że w tym przypadku
zupełnie tak nie jest. Sposób w jaki pisarka opisuje detale,
zwłaszcza bajecznego, śnieżnego krajobrazu miasteczka Deep Haven,
jest niezwykle wciągający i spotęgował u mnie wspomniane uczucie
ciepła w trakcie lektury ;). Powieść porusza ciężkie wątki, ale
mimo wszystko stanowi świetną lekturę zwłaszcza na zimowe
wieczory.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz