6 lutego 2016

Cień twojego uśmiechu

Są książki, które mimo że rozpoczynają się nie jedną tragedią, to sprawiają wrażenie ciepłej lektury, którą najlepiej poznaje się będąc owiniętą w koc i z kubkiem herbaty w dłoni. "Cień twojego uśmiechu" zaczyna się jak każdy obyczajowy dramat, lecz mimo to z każdą kolejną stroną czytelnik zauważa, że jest to wciągająca opowieść rodzinna, która potrafi wyciągnąć z człowieka fontannę emocji - nie raz się przy niej serdecznie uśmiechnęłam, a nie raz musiałam otrzeć łzy z kącików oczu.
Głównymi postaciami powieści jest już doświadczone małżeństwo, które po tylu latach związku jest już jednak praktycznie zrujnowane. Noelle i Eli nawet się już normalnie ze sobą nie komunikują. Co prawda mieszkają pod jednym dachem, a jednak zachowują się, jak obce dla siebie osoby. Gwoździem do trumny okazuje się strata ich córki. W tak krytycznym dla ich związku momencie zdarza się kolejna tragedia. Noelle ulega wypadkowi, w wyniku którego traci pamięć. Nie pamięta męża, dzieci, dotychczasowego życia. Wspomnieniami cofa się do okresu swojej młodości. Dla obu bohaterów wypadek oznacza co innego - Eli doszukuje się w nim szansy na odmianę losu i uratowanie niegdyś szczęśliwego małżeństwa. Noelle jednak powoli poznaje swoje nowe życie i z każdą chwilą ma coraz większe wrażenie, że powinna od niego uciekać...
Gdy wiem, że w książce występuje motyw amnezji, zawsze najbardziej obawiam się podejścia do tego tematu - utrata pamięci wydaje się motywem wyjętym z telenoweli, ale jest to w końcu jeden z najtrudniejszych do opisania problemów. Na szczęście moje obawy nie były słuszne, bo autorka poradziła sobie doskonale, czuć było, że fantastycznie się do tematu przygotowała i zasięgnęła opinii, ale nie zanudza nas medycznymi formułkami. Powieść czyta się bardzo szybko i przyjemnie, a czytelnik jest bardzo poruszony losem Noelle i jej choroby i z niecierpliwością poznaje jej dalsze losy.

Bardzo często jest tak, że autorzy potrafią zaciekawić dialogiem o wiele bardziej niż opisami, dlatego ucieszyło mnie, że w tym przypadku zupełnie tak nie jest. Sposób w jaki pisarka opisuje detale, zwłaszcza bajecznego, śnieżnego krajobrazu miasteczka Deep Haven, jest niezwykle wciągający i spotęgował u mnie wspomniane uczucie ciepła w trakcie lektury ;). Powieść porusza ciężkie wątki, ale mimo wszystko stanowi świetną lekturę zwłaszcza na zimowe wieczory. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz