7 kwietnia 2014

Don Kichot z La Manchy

    Moim pierwszym odczuciem po otrzymaniu paczki z tą książką, było ogromne niedowierzanie i szok. Jest to najbardziej obszerna lektura, z jaką kiedykolwiek miałam do czynienia, liczy sobie ponad 1000 stron, a jej grubość przekracza 10cm. Już na sam widok od razu dopadł mnie strach i odruchowo zaczęłam typować ilość tygodni, które będę musiała poświęcić aby zdołać ukończyć Don Kichota. Okazało się, że nie było tak źle, jednak powieści nie zaliczyłam do listy swoich ulubionych i na pewno nie prędko do niej wrócę. Oprócz objętości moją uwagę zwróciła jednak także okładka. Może na obrazku tego nie widać, ale książka naprawdę prezentuje się świetnie, a zdjęcie kobiety i czerwień  są wręcz idealnie dopasowane do fabuły. Nie ukrywam jednak, że czasami będąc w połowie, obawiałam się, czy książka zwyczajnie nie przełamie mi się na pół, bo została wydana w twardej oprawie, jednak wolę takie wydanie niż okładkę miękką, bo czytając nie musiałam przytrzymywać stron, co byłoby w tym przypadku męczące.
     Fabuła jest chyba znana wszystkim, niektórzy mieli tą lekturę na liście książek obowiązkowych w szkole, inni czytali ją z własnej woli:), nie ma chyba nikogo, kto nie słyszałby o niej lub o autorze. Miguel De Cervantes to pisarz, satyryk i poeta barokowy, najbardziej znany właśnie z tej powieści, uznany za autora klasycznego, którego trzeba chociaż raz w życiu poznać, przy okazji którejś z jego książek. Cervantes podobnie jak jego bohater, miał barwne i szalone życie. Także był szlachcicem z pochodzenia i jako młody mężczyzna musiał uciekać do Rzymu z powodu pojedynku jaki stoczył. Trafił też do wojska, gdzie zasłynął swą zbytnią energią, a próbując wrócić do kraju został porwany przez piratów i sprzedany jako niewolnik, skąd wykupiła go rodzina. Jego życiorys wyjaśnia jego pomysły na książki, nietuzinkowe i oryginalne i chyba mało kto podejrzewał, że są one zaczerpnięte z jego własnego życia!
     "Don Kichot z La Manchy" inaczej zwany Rycerzem Ponurego Oblicza, co bardzo do niego pasuje, ma około pięćdziesiąt lat, jest trochę zdziwaczałym szlachcicem z wybujała wyobraźnią. Właśnie ona po lekturze rycerskiej literatury, podsuwa mu do głowy szalony pomysł. Może by tak zostać rycerzem?  Wydawałoby się, że ma ku temu wręcz idealne warunki. Jest upozycjonowany, ma niezbędną na ten temat wiedzę i własnego konia, oddanego  Rosynanta. Jakby tego było mało, ma także towarzysza drogi, giermka Sancho Pansa i damę serca Dulcyneę. Pozostaje już tylko wyruszyć w pełną przygód drogę. Tu zaczyna się prawdziwe szaleństwo, bo panien w opresji nie ma zbyt wiele, pojedynków do stoczenia także i świat jakoś nie czeka z otwartymi ramionami na dzielnego rycerza, by dać mu okazję do chwały i splendoru. Tutaj jednak z pomocą przychodzi wierna wyobraźnia, Don Kichot sam sobie znajduje okazje do pokazania swego rycerskiego kunsztu, a widzi je niemal we wszystkim i w każdym.
     Książka oprócz tego, że przede wszystkim jest komedią z nutka satyry, ma w sobie także trochę mądrości, jednak jest ona lekka, prawie niewyczuwalna i nienachalna. Można jednak wyciągnąć pewne wnioski i morały z tej przebogatej lektury. Czuć tu dawny klimat, sposób kreowania postaci i akcji, który dzisiaj jest jednak znacząco inny. W obecnych powieściach na próżno szukać tej charakterystycznej atmosfery. To zdecydowanie plus Don Kichota. Z drugiej jednak strony język jest bardzo bogaty, ozdobnikowy i momentami z pozoru błaha rzecz opisywana jest w sposób nazbyt rozwinięty, co męczy i nudzi. Takich przypadków, jak i nierzadko bardzo wylewnych monologów jest w książce sporo i o ile nie będzie to wada dla wielbicieli takiego stylu, o tyle pozostałych może to nieco odpychać. Dla mnie na pewno nie jest to lektura na całe dnie, raczej radzę przeplatać ją z czymś lżejszym, nieco nowocześniejszym. Nie oznacza to jednak, że czas jaki poświęciłam na czytanie, uważam za stracony. Wręcz przeciwnie, bardzo lubię takie książki i staram się czytać ich jak najwięcej, jednak w przypadku tak ogromnej objętości, chwilami czułam się już zmęczona i przytłoczona. Mimo to polecam, bo po prostu trzeba znać takie klasyki, by móc docenić prawdziwą literaturę.

Autor: Miguel De Cervantes
Wydawnictwo: mg
Liczba stron: 1024
Ocena: 4/6 (Wahałam się między 3 a 4, jednak stwierdziłam, że trójka byłaby za niska, natomiast 4 jest troszkę wygórowana:) Chyba zacznę wprowadzać połówki:))

http://www.wydawnictwomg.pl/

1 komentarz:

  1. Rózne są opinie na temat tej ksiazki. Ja osobiście chętnie po nią sięgnę. Chciałabym zobaczyć, czy jest to mój typ ;p

    OdpowiedzUsuń