"Dywizjon 303" to powieść Arkady Fiedlera. Temat tej książki to wojna. Muszę przyznać, że po raz pierwszy czytam książkę wojenną, która nie jest biografią, reportażem czy książką naukową. Tym razem jest to powieść i obawiałam się jeszcze przed czytaniem, że będzie to pełna nieznanych mi określeń i nazw, nudna książka, która na pewno mi się nie spodoba. O dziwo myliłam się i choć nie jest to literatura w moim stylu, ani też na pewno nie jedna z ulubionych książek, to jednak nie była tak zła, a już na pewno nie nudna.
Arkady Fiedler był polskim podróżnikiem, reportażystą, poetą i pisarzem. Zwiedził niemal cały świat od Madagaskaru po Tahiti, Brazylię i Afrykę. Zadebiutował w wieku 23 lat tomikiem wierszy. Odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Orderem uśmiechu i Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Miał żonę i trzech synów. Zmarł w roku 1985. Jego dorobek pisarski jest ogromny, a jego tematyką były głownie podróże.
"Dywizjon 303" opowiada o grupie lotników polskich, którzy pomagali Anglii w czasie wojny. Polacy byli sprytni, inteligentni i odważni i chyba nie przesadzone jest stwierdzenie, że to w głównej mierze dzięki sojuszowi z Polską, Anglii udało się wygrać. Fabuła książki nie jest jakąś konkretną historią, tylko fragmentem z tamtejszego okresu, szczegółowo spisanego i opowiedzianego przez autora. Dlatego też zaczynamy lekturę już w czasie trwania wojny. Bohaterami są polscy żołnierze i trudno nie zauważyć, że stawianie czoła Niemcom jest trochę dla nich jak odwet za ataki na Polskę. Wszyscy są zdeterminowani i zjednoczeni przeciwko wrogom, choć według mnie zdecydowanie przeważa duch walki polaków. Mimo, że jak wspomniałam, nie jest to literatura w moim stylu, to jednak momentami denerwowałam się i nie mogłam się doczekać kolejnej strony. Szczególnie gdy jeden z lotników, Daszewski, cudem uszedł z życiem gdy wróg zniszczył jego samolot i lotnik musiał użyć spadochronu w momencie gdy nie bardzo miał ku temu szansę, a potem jeszcze po wylądowaniu wzięto go za Niemca. Nie zdradzę więcej szczegółów, jednak takich akcji było w książce więcej.
Szczerze mówiąc sama nigdy nie sięgnęłabym po tę pozycję, ale z ulgą mogę stwierdzić, że powieść okazała się całkiem dobra choć momentami język autora był trudniejszy. Cieszę się, że pierwszą książką tego typu, którą miałam okazję czytać, był właśnie "Dywizjon 303", tym bardziej, że historią ogólnie, jestem zainteresowana od zawsze, a ta książka opowiada o faktach autentycznych więc przy okazji przyswoiłam kilka nowych fatów i szczegółów, a o tej stronie wojny wiedziałam nieco mniej. Szukając w internecie informacji, natknęłam się na jedną mówiącą o tym, że dawniej była to lektura szkolna i szkoda, że tak nie jest nadal bo dużo łatwiej niż z podręczników, jest przyswoić trochę wiedzy z czegoś ciekawego.
Nie zainteresowałabym się tą powieścią sama, ale nie żałuję jej przeczytania i jeśli do tej pory wy także nie mieliście z tym tematem styczności, lubicie taki gatunek lub chcecie odświeżyć lub nabyć informacje o wojnie bez zaglądania w nudne podręczniki, to to jest pozycja dla was. Tym bardziej, że dodatkowo w środku jest wkładka z mnóstwem zdjęć autentycznych lotników z czasów wojny.
Autor: Arkady Fiedler
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Liczba stron: 95
Ocena: 4/6
W zeszłym roku byłą to moja lektura szkolna i muszę z przykrością przyznać, ze męczyłam się podczas jej czytania.
OdpowiedzUsuń