
Biografia "Amy, moja córka" jest szczególna z wielu względów. To nie tylko obraz ikonicznej piosenkarki, ale i córki, bo ta książkę napisał ojciec Amy. To sprawia, że nie tylko należy spodziewać się naprawdę prawdziwych informacji, ale i wielu emocjonalnych fragmentów, spostrzeżeń i myśli członka jej rodziny. Nie jest to typowa pisana w formie reportażu książka, lecz prywatna relacja ojca znanej gwiazdy. To, że jest to postać nie dawno zmarła, a my czytamy o niej z punktu widzenia jej rodzica, tylko dodaje dramatyzmu tej biografii, trudno uniknąć natłoku emocji.
Jednak dla mnie ta lektura była także przyjemna. Muzyka Winehouse nie jest mi obca i bardzo lubię zarówno teksty jak i muzykę tej wokalistki, dlatego chętnie poczytałam trochę informacji o niej. Nie była to może lekka i zabawna lektura, ale też nie mogę określić ją jako trudną czy ciężką. To po prostu różnorodny zlepek jej życia, uformowany w bardzo ciekawą i wartą przeczytania książkę, idealną dla fanów ale i nie tylko. Dodatkowo można w niej znaleźć niespodziankę, w formie wkładki ze zdjęciami. Są to fotografie nie tylko z dorosłego, sławnego już życia wokalistki, ale i dużo jej pamiątkowych, rodzinnych zdjęć np. z rodzicami. Wkładka umieszczona jest w środku książki, co sprawiło, że będąc w połowie przerywa się na chwilę czytanie i ogląda zdjęcia, a to jeszcze bardziej stwarza wrażenie wejścia do prywatnego świata" Amy. Nie każdy jest fanem muzyki i osoby samej wokalistki, ale myślę, że każdy lubi znać ciekawostki i historie o sławnych gwiazdach, zwłaszcza jeśli jest to sława tak ogromna jak Winehouse. Ja osobiście polecam ją każdemu.
Autor: Mitch Winehouse
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 320
Ocena: 5/6
Uwielbiam piosenki Amy. Chętnie poznam jej biografię.
OdpowiedzUsuńNIezmiernie mnie zainteresowało, z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Amy za jej styl i muzykę jaką tworzyła, chętnie przeczytam tę pozycje :)
OdpowiedzUsuńJest dostępna w bibliotece i ja chętnie ją wypożyczę :)
OdpowiedzUsuńmoże i dobrze napisana książka, ale i tak nie podoba mi się takie zarabianie przez rodziców na tragedii swojego dziecka
OdpowiedzUsuń