"Książę mgły" to pierwsza młodzieżowa powieść Carlosa Ruiz Zafona, jednak jej klimat i fabuła nadają się także dla dorosłych. Jest to nie tylko powieść przygodowa, ale i kryminał, fantastyka i trochę romansu w jednej książce. Fabuła opowiada o rodzinie z trójką dzieci, która przeprowadza się do małego miasteczka nad morzem, gdzie rodzeństwo odkrywa niesamowitą i makabryczną tajemnicę sprzed wielu lat. Zmienia to ich życia na zawsze.
Jak zwykle w powieściach Zafona, klimat jest niesamowity, ciekawy i tajemniczy. Wszystkie jego książki mają w sobie coś, co powoduje,że czytając przenosimy się w inny świat. W "Księciu mgły" jest to szczególnie widoczne. Najbardziej podobało mi się to, że akcja toczyła się w idealnym tempie. Nie było wlokących się przez kilka rozdziałów scen, ani wątków rozwiązanych zbyt wcześnie. Nie było także przewidywalnych fragmentów, byłam nawet zszokowana zaskoczeniem. Nic nie zapowiadało takiego zwrotu akcji, jednak było to dobre dla całej książki zakończenie.
Jedynym minusem książek Zafona z serii dla młodzieży jest to, że są one strasznie krótkie i po skończeniu, ma się wrażenie, że wiele wątków i rozdziałów można było pociągnąć o co najmniej kilkadziesiąt stron. jednak z drugiej strony dzięki temu akcja idzie bardzo szybko, i właściwie nie ma rozdziału, a nawet strony, na której nie działoby się coś naprawdę ważnego i ciekawego. Jak na Zafona przystało, w książce zawartych jest mnóstwo opisów miejsc i budowli, jednak są one tak wplecione w całą historię, że ani przez chwilę nie nudzą. Czytając, czułam się jakbym była tam z bohaterami.
Najbardziej znane powiedzenie, związane z książkami mówi, że książki nie ocenia się po okładce, jednak w przypadku Zafona jego książki są równie wspaniałe jak okładki.
"Książę mgły" ma w sobie wiele gatunków, dlatego każdy znajdzie coś dla siebie i myślę, że książka choć na jeden wieczór, zaciekawi wszystkich. Podobnie jak wszystkie książki Zafona, polecam także i tą.
Autor: Carlos Ruiz Zafon
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 200
Ocena: 6/6
Mam na swojej półce "Światła września", ale przeczytane tylko w bardzo małej części. Jakoś mnie powieści tego Autorka przestały interesować. Kiedyś miałam na nie ochotę (czego owocem jest posiadanie przeze mnie "Świateł..."), ale teraz stwierdzam, że są raczej nie w moim typie. Nie wiem, moooże, może kiedyś zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuńMiałam okazje przeczytać i nie czyłam niedosytu po jej skończeniu, a to że są krótkie to akurat moze dizałac na plus, bo młodzież z zasady nie przepada za grubymi ksiązkami.
OdpowiedzUsuńZafona poznałam dzięki Marinie, ale w serii dla młodzieży też przepadłam bez reszty. Książę mgły jest naprawdę dobry, choć trochę za krótki, bo chciałaby się więcej.
OdpowiedzUsuńCzy uwierzysz, że nie czytałam dotąd powieści tego autora, mimo że wiele dobrego o nich słyszałam? Muszę to koniecznie zmienić :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam już jakiś czas temu i podobała mi się, choć może nie aż tak bardzo jak Tobie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś zaczałem czytać ale potem odlożyłem i w końcu nie przeczytałem a może jednak warto? :) Obserwuję c: Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAvenix - nie warto :)
OdpowiedzUsuńUważam, że to najsłabsza powieść Zafona. Mnóstwo w tej książce naciąganych sytuacji, akcja niby dzieje się w Angli, ale wyglądającej jak Hiszpania, bohaterowie niewiarygodni, niespójni, wiele dyndających wątków, a do tego to łzawe zakończenie... Jedyne co Zafon wtedy potrafił, to budować klimat. To mu się udało. Ale to za mało, by książkę nazwać choćby "dobrą". Nie zachwyciła mnie.
"Książę mgły" czeka u mnie na półce. Po przeczytaniu Twojego wpisu sięgnę więc po niego. Zafona bardzo lubię i cenię za umiejętność stworzenia w powieści klimatu niesamowitej tajemniczości i świetnie poprowadzonej akcji. A w cyklu "Cmentarz zapomnianych książek" za mądre i dowcine powiedzonka Don Fermina.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, autor świetnie tworzy klimat tajemniczości:) Myślę, że "Książę mgły" Ci się spodoba:)
UsuńBardzo lubię klimat Zafona :)
OdpowiedzUsuń