"Zimowa opowieść" to jedna z historii, które na długo pozostają w człowieku. Pewnie większość osób kojarzy ten tytuł z głośnym filmem kinowym na podstawie książki. Jednak moim zdaniem powieść jest o niebo piękniejsza, ciekawsza i lepiej skonstruowana niż film. To naprawdę wzruszająca opowieść o miłości, która pokonuje nawet barierę czasu.
Mimo tego, że akcja dzieje się w dość nowoczesnym Nowym Jorku, to jednak jest to przede wszystkim baśń. Pełno tu fantastycznych zwrotów akcji i raczej bliżej książce do bajek Grimma niż rzeczywistości, a jednak autor zdołał przemycić trochę współczesności za pomocą między innymi znanych tytułów prasowych czy światka przestępczego. Z jednej strony autor ukazuje prawdziwą Amerykę z gangsterami, przestępcami i metropoliami, z drugiej strony są fragmenty gdzie przenosimy się do prawdziwie mitycznego świata, gdzie czas nie ma znaczenia. To naprawdę skomplikowana historia, którą trudno określić słowami.
Bohaterem "Zimowej opowieści" jest Peter Lake. To zwykły złodziej, który postanawia okraść bogatą rezydencję na Manhattanie. Pech, a raczej jak się później okaże poniekąd szczęście, sprawia, że znajduje tam umierającą na gruźlicę kobietę, Beverly Penn. To córka właścicieli, dla której nie ma nadziei. Peter zakochuje się w dziewczynie i gotów jest oddać za nią życie. To doświadczenie całkowicie odmienia jego dotychczasowe życie, zmienia jego myślenie, priorytety. Mężczyzna staje się innym człowiekiem, który desperacko pragnie zatrzymać, a nawet cofnąć czas by nie utracić ukochanej. Właśnie tak rozpoczyna się jego tragiczna, ale i zatrważająco szokująca walka z tym, co wydaje się być poza jakąkolwiek granicą, czasem.
Peter Lake to postać, którą lepiej poznajemy na samym początku książki, później jest to już raczej odkrywanie jego przemiany, która moim zdaniem jest trochę zbyt gwałtowna. Mimo to, nie da się mu nie kibicować, to jedna z postaci, której chciałoby się pomóc i po prostu pała się do nich sympatią. Nagły przypływ uczuć, z jakimi do tej pory nie miał do czynienia sprawia, że Peter jest trochę zagubiony i zdziwiony ich siłą, ale to właśnie one powodują, że postanawia się zmienić, dają mu siłę do walki. Zdecydowanie jest to postać nadająca książce uczuciowości, emocjonalności. To centrum całej fabuły, chociaż wokół niego jest mnóstwo pobocznych historii, które razem składają się na dosyć trudną do ogarnięcia ale i fascynującą całość.
Oprócz Petera poznajemy całą masę różnych ludzi, każdy ma inną równie magiczną historię, ale wszystkich łączy pewne powiązanie. Cała książka jest jakby złożona z detali całością, w którą autor wplótł mnóstwo nadzwyczajnych i paranormalnych wątków. Naprawdę świetnie się to komponuje, jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że lepiej byłoby postawić jedynie na fikcję i uczynić tą historię całkowicie magiczną. Mimo to realistyczne fragmenty także wypadły bardzo dobrze. Trudno jest mi opisać cokolwiek lub ocenić w taki sposób, by nie zdradzić zbyt wiele. To dosyć rozdzierająca książka. Z jednej strony zachwyca i jest po prostu idealna, z drugiej parę małych wątków kompletnie mi nie pasowało, a konkretnie zakończenia poszczególnych sytuacji, dlatego choć nie mogę zdradzić jakie te zakończenia były, na pewno nie zniszczyły one całości, która nadal wypada znakomicie. Mogę jedynie polecić wszystkim tę lekturę i myślę, że chyba nikt się nie zawiedzie.
Autor: Mark Helprin
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 696
Ocena: 5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz