
Książka jest bardzo bogata w "kulisy" zielarstwa i medycyny naturalnej, która interesuje mnie od dawna, a więc ta część książki była dla mnie bardzo przydatna i ciekawa. Czytając towarzyszyłam mieszkańcom w modernizacji ich małego światka, jakim są Wianuszki. Coraz częściej widywane auta, budujące się wokół pensjonaty, hotele, nadciągający coraz liczniej turyści i rozwijająca się technologia szturmem docierająca do ludzi, to tylko nieliczne nowości jakie muszą zaakceptować rolnicy, często ze zdziwieniem, przerażeniem ale i bez możliwości wyboru. Sama bohaterka, Olena, wydała mi się postacią sympatyczną i dosyć ciekawą, jednak momentami brakowało mi w niej stanowczości, samozaparcia. W moim odczuciu w ogóle nie zawalczyła o swoje szczęście, spełnienie marzeń, właściwie od razu zrezygnowała z samej siebie i przyjęła narzuconą jej rolę. Choć ostatecznie dosyć dobrze odnalazła się jako szeptucha, to jednak mogła spróbować życia na własną rękę, byłoby to według mnie dużo bardziej interesujące dla czytelników.
Zdecydowanie polecam tą powieść wszystkim czytelnikom, którzy lubią takie tajemnicze i bardzo tradycyjne, nawiązujące do ludowej Polski lektury, bo ta zdecydowanie taka jest, w dodatku bohaterowie wnoszą także coś mądrego, dzięki czemu choć nie obyło się bez drobnych wad, książka jest naprawdę warta przeczytaniu.
Autor: Iwona Menzel
Wydawnictwo: mg
Liczba stron: 311
Ocena: 4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz