
Książka Agnes Martin-Lugand ma dosyć ciekawą historię. Autorka wydała ją na własny koszt jako e-booka. Powieść niemal natychmiast odniosła sukces wśród francuskich czytelników. Prawa do jej wydania sprzedano już do kilkunastu krajów. Ludzi wzrusza historia Diane, a także jej "romantyczna" natura. Natomiast w naszym kraju sytuacja wygląda nieco inaczej. Spotkałam się z ogromną krytyką utworu. Zaskoczyło mnie to, gdyż mi osobiście lektura się podobała. Może nie jest najwyższych lotów, ale zdecydowanie pozwala na miłe spędzenie czasu.
Z początku spodziewałam się czegoś w stylu internetowego opowiadania, jednak książka jest naprawdę porządnie napisanym kawałkiem literatury, z wieloma wątkami, rozbudowanymi charakterologicznie postaciami i tym czymś, co wprawia w dobry nastrój. To jedna z tych motywujących książek, po przeczytaniu których, człowiek przynajmniej przez chwilę czuje się silniejszy. Po raz kolejny sprawdziła się też stara prawda, że dobra książka obroni się sama. Czytelnicy odkryli ją właściwie sami, bo autorka nie ruszyła od razu z jakąś bardzo szeroką reklamą. Raczej popularność tego tytuły roznosiła się pocztą pantoflową. Inną równie zadziwiającą rzeczą jest fakt, że o ile cała Europa zachwyciła się tą historią i samą autorką, o tyle w Polsce spadła fala krytyki. Czytelnicy nie przekonali się do tej książki, uznali ja za nudną i bezsensowną, a autorkę za niezbyt utalentowaną. Jak napisałam wcześniej, dla mnie nie była to lektura wysokich lotów, do której będę chciała wracać lub o której będę pamiętać przez długi czas, ale świetnie sprawdziła się jako szybki umilacz czasu na weekend, dla oddechu pomiędzy kolejnymi bardziej ambitnymi tytułami. Myślę, że warto sprawdzić ją osobiście i zamiast kierować się opiniami innych osób, spróbować mieć własne zdanie i zapoznać się z tym internetowym hitem.
Autor: Agnes Lugand
Wydawnictwo: Wielka Litera
Liczba stron: 205
Ocena: 4/6
Hmm...co do tej pozycji, to się zastanowię ;))
OdpowiedzUsuń