Eryk Larson to sławny i lubiany autor amerykański. Studiował historię i dziennikarstwo, pisze do różnych znanych gazet jak"Wall Street Journal" i "Time", uzyskał wiele cennych nagród między innymi nominacje do National Book Award. Jego poprzednie dwie powieści uzyskały same dobre oceny i były oparte na faktach co dobrze charakteryzuje styl autora. Larson lubi łączyć fikcję z rzeczywistością tworząc niezwykłe obrazy. Obecnie mieszka z żoną i dwiema córkami w Seattle, a na podstawie książki z dzisiejszej recenzji ma powstać film kinowy z Leonardem DiCaprio w roli głównej.
"Diabeł w białym mieście" to powieść o niezwykłej fabule z wieloma wątkami i postaciami, które splatają się w jedną spójną całość. Jest to połączenie kilku gatunków, które doskonale się uzupełniają. Oczywiście króluje sensacja i kryminał, choć da się wyczuć nutkę thrilleru, a nawet przygody i przede wszystkim akcji. Wszystko jednak dzieje się powoli, lecz nie nudno. Każdy wątek, wydarzenie mają swój czas i autor wyraźnie starał się przedłużać kulminacyjne momenty by czytelnicy dłużej odczuwali napięcie i ciekawość. W moim odczuciu wyszło mu to bardzo dobrze. Na pewno nie zawiodą się też miłośnicy stylu "Sherlocka Holmesa", bo jest tu mnóstwo zagadek, psychologicznych zawikłań i drążenia, a co najlepsze, we wszystko wciągnięci są czytelnicy.
Dwaj mężczyźni, architekt i seryjny morderca, zostają ze sobą połączeni przez wystawę Kolumbijską z 1893 roku. To wydarzenie nazywane jest "Białym miastem" i co roku ściąga tłumy do Chicago. Daniel Burnham, dyrektor wystawy, stara się stworzyć w starym parku wierne odzwierciedlenie tego miejsca. Natomiast Henry Holmes, młody lekarz parodiując "Białe miasto" wznosi Hotel, urządzając w nim zbrodnicze miejsce pełne krematorium, sali operacyjnych i przeraźliwych narzędzi. Ich historie łączą się i choć pozornie są zupełnie różni, łączy ich więcej, niż mogą podejrzewać.
Po przeczytaniu tej książki byłam zachwycona i zdecydowanie przypadła mi ona do gustu,dlatego też bardzo się zdziwiłam, kiedy szukając opinii innych czytelników, co zawsze robię po przeczytaniu książek, zobaczyłam, że innym ta powieść się nie spodobała, a nawet niektórych nudziła. Ja uważam, że to inteligentna i niezwykle precyzyjnie skonstruowana fabuła, w której może nie ma zatrważających wydarzeń na każdej stronie, ale akcja zdecydowanie jest tu obecna. Różnicą jest jedynie to, że Larson bardziej skupił się na emocjonalnej i psychologicznej stronie, jednak w niczym nie ujmuje to ciekawości, jaka mi towarzyszyła do samego końca. Dlatego też jak zawsze w przypadku książki budzącej sprzeczne odczucia, polecam zapoznać się z nią samemu i wyrobić własną ocenę.
Autor: Erik Larson
Wydawnictwo: sonia draga
Liczba stron: 464
Ocena: 5/6
Widocznie trafiała do rąk nie tych czytelników co trzeba. Tak to już jest z tymi dobrymi książkami :) Mnie recenzja zachęciła i na pewno będę miał ten tytuł na uwadze :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mojej nowej zabawy(wyzwania) ksiażkowego pt: Gatunkowy miesięcznik. Szczegóły w linku :
OdpowiedzUsuńhttp://przeczytane-slowa.blogspot.com/2014/03/gatunkowy-miesiecznik.html