Dzisiejsza ksiązka jest podwójnie Indyjska, bo i autorka stamtąd pochodzi i akcja powieści także rozgrywa się właśnie tam, w Himalajah. Kiran Desai mimo to tworzy po angielsku i robi to świetnie o czym świadczą liczne nagrody jak nagroda Bookera oraz National Book Critics Circle, oraz Berlin Prize 2013.
"Brzemię rzeczy utraconych" to złożona historia wielu osób. Jak wskazuje tytuł, każdy z bohaterów coś w swoim życiu utracił i bynajmniej nie były to rzeczy materialne. Sędzia Patel spędza czas na ukochanym bujanym fotelu, w towarzystwie ukochanego psa, swego przyjaciela i powiernika. Z kolei dorastająca szesnastoletnia Sai stara się odnaleźć w swojej pierwszej miłości, a pewien stary kucharz wykorzystuje swój kunszt kulinarny przygotowując codziennie nowe podwieczorki, czym próbuje zagłuszyć oczekiwanie na wiadomości od syna, mieszkającego za granicą. Z pozoru wszyscy mają własne sprawy, żyją spokojnie i dostatnio, jednak ich codzienność uwikłana jest w emocje i uczucia, z którymi nie zawsze potrafią sobie poradzić.
Nie musicie się jednak martwić, bo nie jest to pesymistyczna opowieść o złym zakończeniu. To raczej obyczajowe przedstawienie życia wielu osób, które różnią się od siebie, lecz wszyscy pragną tego samego. Wszystko to przepełnione smakami i zapachami Indii, kolorami przepięknych krajobrazów i masą pozytywnych refleksji. Może się wydawać, że fabuła jest nieco smutna, jednak na dłuższą metę to wspaniała refleksja, ucząca wielu rzeczy i dająca mnóstwo spokoju. Kiran Desai w prosty sposób ukazała problemy świata, rozdarcie, ale i nadzieję i lepszą przyszłość. W moim odczuciu jest to jedna z książek, które muszą trochę przytłoczyć, by wyszło z nich coś naprawdę dobrego.
Autor: Kiran Desai
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 530
Ocena: 5/6
Posiadam własną , gdzieś od 2 miesięcy i czeka. Choć kocham takie klimaty.
OdpowiedzUsuń